Archiwum 12 sierpnia 2003


sie 12 2003 Z MOICH AKT...
Komentarze: 1

Napiszmy coś o dni wczorajszym...

9.20 => żóllwiątko zafundowao mi pobudka. Najwyraźniej stwierdzia, że skoro siedziaa caą noc w wodzie, to teraz musi się na mnie powyżywać...

11.45 => zwlekam sie z lóżka

12.10 => przyjechaa Gośka i Renata na rowerach. Wrrr... A ja wlaśnie zasiadam przed kompem. Wprawdzie jeszcze w piżamie, ale mialam tylko sprawdic gg, maila i trzy blogi, potem miaam iść umyć lepetynke. Wrrr... pokżyżowaly wszystkie moje plany...

13.00 =>Olka, moja siora, delikatnie daje im do zrozumieia, żę mogly by się wynosić. Nie pomaga...

13.40 => Olka, wprost mówi, że potem idzemy do kina, więc czy nie mogy by się zmyć. Też nie pomaga...

14.45 => Wreszcie sobie poszly!!! HIP, HIP, HURA!!! Nie to żebym ich nie lubila, ale jak by wam ktoś codziennie wbija się do domu do 07.07, to też mieli byście dosyć

15.00 => wychodzimy do kina ^__^

16.00 => mamy bilety, idziemy do sali i przez następną 107 min. nie odrywamy ślepek od okranu, na którym leci "Equilibrium". Film jak dla mnie jest genialny. Z podwójnym dnem. Osobiście twierdze, że jest lepszy od Matrixa:Reaktywacja.

17.47 => niestety film się skończy... wracamy do domku...

19.07 => jesteśmy w domku. sokro jest tak wczesnie, to wychodzimy jeszcze na rolki ^__^

20.30 => już jesteśmy w domku. Niestety... Wracają zgubiam gdzieś podrodze puca, więc jak by ktoś je znalazl, będę wdzięczna za oddanie.

r.i.p. : :
sie 12 2003 "ZEBYŚ CZŁOWIEKU NIE SCHAMAIŁ DO RESZTY..."...
Komentarze: 0


"Człowiek"
Świat zamenyu i łeż
burzony oddechem fal.
Głębai wśród skał
niesiona ptasim trelem.
Orzywa przebiśnieg
pozbawiony płatkó
zakuty ew okowy
osamotnienia.


"My, dzieci XXi wieku"
My,
żyjący pod mrokiem gwiazd.
Wśród scieżek
opuszczonych przez anioły.
Uskrzydlone klucze
do nieznznych drzwi,
błądzące wśród mgieł.
Szczury,
w laboratoryjnej klatce
w wyścigu o nic.
Przeklęte maszyny
chcące tylko zysku.
Wrota do
następnych wieków
okupione nieneawiścią.


"1:08 30.07.03"
W samotności
popaść dno,
przy spojżeniu
własnych myśli.
Upojna wizja
zmary snów
wśród plusków
nocnych chmur.
Wspomnienie żywe
w skalnej puszczy,
poza zasięgiem słów.
Ostatnie życzenie
zapada się w
czerwony raj.


"Kobierce snu"
Zasypiam smutku pełna,
roztargniona nostalgi rodowodem
ukołysana dżwiękiem letniego deszczu
rozbijanego o wspomnienia.
Zaplątana wśród snów,
Ashanti, córa wiatru
zamknięta w mroku słów.

r.i.p. : :